/*
*

Tanie moduły fotowoltaiczne, tani falownik, tanie zabezpieczenia – droga „tania” instalacja.

*
*/

Czy warto kupować tanie-używane moduły fotowoltaiczne?

Coraz powszechniejsze są przypadki zakupu paneli słonecznych pochodzących z wszelakiego rodzaju demontażu. W 9/10 przypadków kończy się to zakupem paneli które są rozhermetyzowane, uszkodzone mechanicznie, posiadają tzw. hot spoty bądź uległy już znacznej degradacji i długo nie popracują, nie wspominając o utrzymaniu parametrów deklarowanych na tabliczce znamionowej. Decydując się na taki zakup należy mieć na uwadze że u naszych zachodnich sąsiadów „bum fotowoltaiczny” zaczął się 30 lat temu, czyli 5 lat ponadto co deklarują zazwyczaj producenci jeśli chodzi o gwarancję techniczną. Zdarzają się również moduły z „demontaży”.

http://www.tvp.info/24604718/ekozlodzieje-ruszyli-po-energie-sloneczna

I tutaj dotykamy kolejnego problemu który niestety dotknął już i naszego klienta – mianowicie demontaż jego instalacji poprzez bliżej nieznaną liczbę osób nieupoważnionych działających pod osłoną nocy. Biorąc pod uwagę że moduły pracowały już około 5 lat, oraz kable modułów zostały odcięte to ich wartość nie była już znacząca, jednak ktoś bezmyślny połakomił się na panele które w efekcie nie będą warte kilkuset złotych.
Jeśli widzimy panele z obciętymi wtyczkami „bo monterom przy demontażu się nie chciało rozpinać” ewidentnie mamy do czynienia z kradzieżą.
Wniosek biorąc pod uwagę ogrom oszukanych – przechytrzonych przez samych siebie jest prosty, modułów takich należy unikać chyba że wg przysłowia chcemy płacić dwukrotnie. Jeśli już koniecznie chcemy nabyć takie moduły lepiej zainwestować w opinię kogoś kto posiada wiedzę oraz sprzęt i może potwierdzić przydatność takich modułów.

Falowniki, inwertery.

Falowniki, ich żywotność jest coraz dłuższa przez wzgląd na stosowanie nowych topologii oraz ewolucję w dziedzinie półprzewodników oraz elementów biernych. Inwertery używane często oferowane w super-niskich cenach to często urządzenia ze sporym przebiegiem oraz wiekiem rzędu kilku lat. Pięcioletnia gwarancja na falowniki jeszcze 3 lata temu była długą gwarancją. Teraz jest minimum, również warto mieć na uwadze wiek falownika który decydujemy się kupić – da się go sprawdzić.

Słowo o zabezpieczeniach – szczególnie przeciwprzepięciowych, mamy tutaj do czynienia również z pełną dezinformacją. Niestety ogranicznik przepięć do fotowoltaiki powinien być zabezpieczeniem kombinowanym czyli posiadać nie tylko warystory ale również iskiernik bądź inny układ. Niestety bo w parzę za konstrukcją takiego zabezpieczenia idzie cena.

Same warystory według badań :
http://www.jeanmueller.pl/
zatrzymują tylko niewielki procent przepięć, układ składający się z różnych elementów zwiększa poziom bezpieczeństwa.
Drugi argument do stosowania kombinowanych zabezpieczeń jest taki, że warystory mają prąd upływu i jeśli pracują w instalacji według standardowego schematu:

fotowoltaika_zabezpieczenia_wwwsolpaxpl

To po czasie zależnym od ich jakości, pozostawione same sobie zaczynają przewodzić prąd produkowany w modułach do uziemienia. Początkowo powoduje to straty w instalacji, ale po pewnym czasie może zaowocować odmową pracy falownika, który zacznie wykrywać prąd upływu i interpretować te zjawisko jako uszkodzenie po stronie DC a w efekcie przerwę w pracy naszej elektrowni do czasu znalezienia i usunięcia usterki.
Koszt takiej awarii i strat z tytułu szczątkowego uziemiania prądu z generatora fotowoltaicznego będzie wielokrotnie wyższy w odniesieniu do wydatku na zabezpieczenie kombinowane.
Takie „oszczędzanie” kończy się zazwyczaj tragicznie dla portfela.

23 czerwca 2017

Adam Rółkowski